Poprzedni

Ikony muzyki – zespół Queen

Nie będzie ani grama przesady w stwierdzeniu, że zespół Queen jest jednym z najwybitniejszych zespołów w historii muzyki rockowej. Nagranymi przez grupę przebojami można by obdzielić co najmniej kilkoro wykonawców, a charyzmatyczny wokalista Freddie Mercury ponad trzydzieści lat po śmierci wciąż jest uznawany za ikonę muzyki popularnej.

Fot. Noah Näf, Unsplash

Fot. Noah Näf, Unsplash

Wielka czwórka z Londynu

Zespół Queen powstał w 1970 roku w Londynie. W pierwszym składzie znaleźli się: wokalista i pianista Freddie Mercury, śpiewający gitarzysta Brian May, perkusista Roger Taylor i basista John Deacon. May i Taylor grali wcześniej razem w zespole Smile, jednak dopiero po dołączeniu Frediego uformowała się grupa, która miała podbić serca milionów fanów z całego świata.

To właśnie Mercury – wówczas jeszcze używający prawdziwego nazwiska Farrokh Bulsara – wymyślił nazwę Queen. Jako ostatni do zespołu przystąpił Deacon, na tyle wcześnie, że zdążył się załapać na wydanie debiutanckiego albumu, który trafił do sklepów w 1973 roku.

"Bohemian Rhapsody" – rewolucja w stacjach radiowych

Płyta nie odniosła wielkiego sukcesu, podobnie jak kolejne dwa albumy. Przełomem okazał się wydany w 1975 roku krążek "A Night at the Opera". To właśnie na nim znalazł się utwór "Bohemian Rhapsody" nie tylko sztandarowe dzieło zespołu Queena, ale w ogóle jeden z największych przebojów muzyki rockowej w historii.

Piosenka znacznie odbiegała od standardów obowiązujących wówczas w rozgłośniach radiowych. Trwała prawie sześć minut i była miksem różnych muzycznych gatunków, od hard rocka po operę. Fakt, że mimo to stała się wielkim przebojem, świadczy tylko o tym, z jakiego kalibru dziełem mieliśmy do czynienia. Perypetie związane z wydaniem na singlu utworu "Bohemian Rhapsody" są jednym z wątków filmu biograficznego o takim samym tytule, który trafił do kin w 2018 roku i wywołał kolejną falę zainteresowania twórczością grupy Queen.

Jeśli ktoś jakimś cudem nie zetknął się dotąd z twórczością brytyjskiego zespołu, odsłuchanie "Bohemian Rhapsody" na dobrej jakości sprzęcie audio może być dobrym początkiem. Będzie jak w filmach Hitchcocka – najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie będzie tylko rosło, wraz z zapoznawaniem się z pozostałymi utworami słynnego kwartetu.

Stadionowe hymny sprzed pół wieku

Kolejnym kamieniem milowym w historii zespołu był wydany w 1977 roku album "News of the World". To właśnie z niego pochodzą dwa ponadczasowe hity: "We Will Rock You" i "We Are the Champions". Ich niesłabnąca popularność wiąże się między innymi z tym, że do dziś są one śpiewane na stadionach i innych arenach jako hymny pochwalne dla sportowych herosów lub pieśni, którymi kibice zagrzewają do walki swoich ulubieńców.

W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych grupa Queen sama zapełniała stadiony swoimi fanami, będąc jednym z największych rockowych zespołów na świecie. W głowach muzyków rodziły się kolejne przeboje, takie jak "Another One Bites the Dust", "Under Pressure", "Radio Gaga" czy "I Want to Break Free".

Wielki triumf i przedwczesny finał

Do historii przeszedł występ na koncercie Live Aid w Londynie w 1985 roku. Mimo, że na scenie pojawiła się cała czołówka ówczesnej brytyjskiej sceny muzycznej, to właśnie Freddie Mercury zahipnotyzował dziesiątki tysięcy fanów zgromadzonych na stadionie Wembley, a tamten występ do dziś uważany jest za jeden z najwybitniejszych rockowych koncertów wszech czasów. Warto znaleźć zapis tego występu w dobrej jakości i przypomnieć go sobie, używając do tego odpowiedniej klasy zestawu kina domowego.

Końcówka lat osiemdziesiątych była czasem świetności grupy Queen, jednak na jej artystycznej formie coraz większym cieniem kładła się śmiertelna choroba wokalisty. Początkowo skrzętnie ukrywana, została publicznie ogłoszona w 1991 roku, tuż przed wydaniem albumu "Innuendo". Płyta była iście królewskim pożegnaniem ze sceną i z fanami umierającego na AIDS wokalisty. Utwór "The Show Must Go On" trafił do kanonu muzyki rockowej. Na płycie znalazły się też inne muzyczne perełki, takie jak utwór tytułowy, czy piosenka "This Are the Days of Our Lives".

Chude lata bez Freddiego

Po śmierci Mercury'ego jego koledzy przez kilka lat próbowali otrząsnąć się z szoku. W 1995 roku ukazała się wprawdzie płyta "Made in Heaven", zawierająca m.in. przeboje "Too Much Love Will Kill You" i "Heaven for Everyone", gdzie można było usłyszeć głos nieżyjącego wokalisty, ale na wielki powrót na scenę trzeba było poczekać jeszcze ładnych kilka lat.

Ten nastąpił na początku nowego wieku. Odpowiedzialne i bardzo trudne zadanie zastąpienia Freddiego dostał Paul Rodgers, były wokalista słynnej grupy Free. Nie udało mu się jednak wpasować w buty legendarnego poprzednika, a nagrany przez niego wraz z zespołem album "The Cosmos Rocks" z 2008 roku okazał się niewypałem. Warto dodać, że w reaktywacji grupy nie wziął udziału basista John Deacon.

Nowe otwarcie z Adamem Lambertem

Lukę po Mercurym wypełnił dopiero młody i niezwykle zdolny Adam Lambert, którego muzycy Queen wypatrzyli w telewizyjnym show "American Idol". May i Taylor, z pomocą świeżej krwi w postaci Lamberta, z powodzeniem kontynuowali koncertową działalność. Naszpikowane przebojami, efektowne występy grupy gromadziły tysiące fanów. Wielu z nich przychodziło z sentymentu, wzdychając za Freddiem, który na scenie dośpiewywał "z zaświatów", dzięki nagraniom odtwarzanym z pomocą wielkiego telebimu.

Queen z Adamem Lambertem działa już od trzynastu lat, nie nagrał jednak żadnego nowego albumu w tym składzie. Ale czy zespół, który sprzedał ponad dwieście milionów płyt potrzebuje jeszcze komuś coś udowadniać? Zbliżający się powoli do osiemdziesiątki dwaj legendarni rockmani wciąż są w świetnej formie, robią to co kochają i cieszą się uwielbieniem kolejnej generacji fanów. Czy można mieć do nich pretensje o to, że chcą grać na żywo muzykę, którą sami współtworzyli?

Przedstawienie musi trwać

Brian May ma doktorat z astrofizyki i wystarczająco dużo pieniędzy, by resztę życia spędzić na patrzeniu w gwiazdy, a jednak coś gna go na scenę i w kolejne trasy koncertowe po świecie, by nadal czarować słuchaczy swoimi doskonałymi solówkami gitarowymi.

Choć niektórzy malkontenci twierdzą, że Queen bez Freddiego nie ma racji bytu, on sam zostawił przecież kolegom testament, nagrywając tuż przed śmiercią utwór o znamiennym tytule "The Show Must Go On" – "Przedstawienie musi trwać". Można uznać, że dał w ten sposób zielone światło na kontynuowanie pięknej historii grupy, już bez jego udziału. 

Ogromną zaletą wielu piosenek zespołu Queen było ich nowoczesne, wyrafinowane brzmienie. Dlatego warto ich słuchać na dobrej jakości sprzęcie – takim, jaki kupić można w salonach sieci Top Hi-Fi. Zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą!



Poprzedni
Powrót do aktualności

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: