Poprzedni
Następny

Jak nagrywano przebój „We Are the World”? Intrygujący dokument Netfliksa

„Najwspanialsza noc w historii muzyki pop” – pod takim tytułem ukazał się na Netfliksie film dokumentalny pokazujący kulisy nagrania charytatywnego przeboju „We Are the World”. Trudno nie odnieść wrażenia, że jest to kronika czasów, które (bezpowrotnie?) odeszły już do historii.

Fot. Pexels (Pixabay)Fot. Pexels (Pixabay)

Wyobraźcie sobie, że w jednym studiu nagrań spotykają się w tym samym czasie Ed Sheeran, Taylor Swift, Billie Eilish, Lady Gaga, Adele, Beyonce i Rihanna. Wpadają też Elton John, Harry Styles i Chris Martin z zespołu Coldplay, a w roli producenta za stołem mikserskim zasiada Kanye West. Brzmi to jak fragment powieści z gatunku science-fiction, jednak podobna sytuacja miała miejsce prawie 40 lat temu w studiu A&M w Los Angeles, oczywiście z udziałem innych, choć nie mniej słynnych artystów.

Noc do innych niepodobna

Chyba każdy fan muzyki kojarzy piosenkę „We Are the World” wydaną w 1985 roku pod szyldem USA For Africa. Nagrały ją największe ówczesne gwiazdy amerykańskiej sceny muzycznej, a dochód ze sprzedaży płyt został przeznaczony na pomoc głodującym mieszkańcom Afryki. O tym, jak wielkie to było przedsięwzięcie pod względem logistycznym, można się przekonać oglądając dokument Netfliksa pt. „Najwspanialsza noc w historii muzyki pop”.

Na pomysł stworzenia odpowiedzi na brytyjski charytatywny przebój „Do They Know It's Christmas?” wpadł Harry Belafonte, amerykański piosenkarz, aktor i działacz społeczny. Podzielił się swoją ideą z menedżerem muzycznym Kenem Kragenem, który wkrótce rozpoczął kompletowanie listy artystów mogących wziąć udział w projekcie. Pierwsze dwa nazwiska, jakie się na niej pojawiły to Kenny Rogers i Lionel Richie. Szczególnie ten drugi odegrał kluczową rolę w realizacji pomysłu Belafontego, co widać w filmie pokazanym na Netfliksie.

Pod opieką wujka Quincy'ego

Rolę producenta piosenki powierzono legendarnemu Quincy'emu Jonesowi, który natychmiast wciągnął do projektu swojego najzdolniejszego podopiecznego, czyli Michaela Jacksona. To właśnie Król Popu, wspólnie z Lionelem Richiem skomponował „We Are the World”, biorąc przy okazji na siebie napisanie tekstu utworu.  

Gdyby podobna piosenka miała powstać dziś, każda z supergwiazd zapewne nagrałaby swoją partię w prywatnym studiu nagrań, a wszystkie ścieżki skleiłby w jedną całość jakiś zdolny producent, posiłkując się przy tym zdobyczami najnowszej technologii, włączając w to sztuczną inteligencję. W połowie lat 80. było to o wiele trudniejsze, a poza tym organizatorzy akcji nie chcieli, aby wszystko trwało miesiącami. Postanowili zatem zgromadzić wszystkich artystów w tym samym studiu, a najlepszą ku temu okazją była ceremonia rozdania nagród American Music Awards, odbywająca się 28 stycznia 1985 roku w Los Angeles. Głównym prowadzącym galę był nie kto inny, jak Lionel Richie.

Popowa supergrupa wszech czasów

Wokaliście należą się głębokie ukłony za hart ducha i formę fizyczną, jakimi wykazał się tamtego dnia. Po ciężkiej harówce podczas ceremonii w Shrine Auditorium, wziął na siebie nie tylko obowiązek przypilnowania reszty artystów, aby stawili się w studiu nagrań, ale też dzielnie zabawiał ich i motywował podczas sesji, która trwała do białego rana.

Lista nazwisk wykonawców, którzy zjawili się tego wieczoru w hollywoodzkim studiu A&M oszałamia. Tina Turner, Bob Dylan, Bruce Springsteen, Michael Jackson, Stevie Wonder, Ray Charles, Paul Simon, Diana Ross, Dionne Warwick – to tylko niektóre z nich. Łącznie głosu największej popowej supergrupie wszech czasów udzieliło aż 46 wokalistek i wokalistów.

Fot. ThorstenF (Pixabay)Fot. ThorstenF (Pixabay)

Ego (częściowo) poza studiem

Z dokumentu „Najwspanialsza noc w historii muzyki pop” dowiadujemy się, jak karkołomne było całe przedsięwzięcie. Doświadczony w pracy z gwiazdami muzyki Quincy Jones wywiesił na drzwiach wejściowych do studia nagrań kartkę z napisem: „Swoje ego zostaw na zewnątrz”. Nawet to nie uchroniło jednak przed sytuacjami takimi, jak ta, gdy uroczy i towarzyski skądinąd Stevie Wonder zaproponował w pewnym momencie, aby dodać do piosenki fragment śpiewany… w języku suahili. Wywiązała się z tego gorąca dyskusja, której nie wytrzymał Waylon Jennings. Gwiazdor country po prostu wyszedł ze studia i tyle go widzieli.

Do samego końca wszyscy wierzyli też, że do studia zawita Prince, który tego samego wieczoru pojawił się na gali American Music Awards. Ekscentryczny muzyk zaoferował jednak reszcie towarzystwa, że ewentualnie może dograć gitarowe solo, i to w oddzielnym pomieszczeniu. Ostatecznie zrezygnowano z jego usług a złośliwi stwierdzili, że Książę po prostu przestraszył się konfrontacji ze swoim największym konkurentem, czyli Michaelem Jacksonem.

Korale Cyndi Lauper

Miłośników dźwiękowych smaczków zapewne rozbawi pokazana w filmie historia nagrania solowej partii wokalnej przez Cyndi Lauper. Przy pierwszych kilku podejściach Quincy Jones narzekał na dziwne zakłócenia towarzyszące głosowi wokalistki. Zaczęto nawet podejrzewać, że coś jest nie tak z mikrofonem lub przewodami dopóki ktoś nie zasugerował, że wszystkiemu winna jest… biżuteria, jaką obwieszona była artystka. Po zdjęciu z siebie sznurów korali i kilkunastu bransoletek Cyndi bez przeszkód wykonała swoją ekspresyjną partię wokalną.

Tego typu ciekawostek jest w filmie Netfliksa mnóstwo. Dla starszych fanów muzyki jego oglądanie będzie nostalgiczną wycieczką do czasów młodości, a dla młodszych widzów trochę egzotycznym obrazkiem z epoki, gdy największe gwiazdy muzyki pop udało się upchnąć w jednym, niewielkim pomieszczeniu, każąc im robić kolejne podejścia do wyznaczonych partii wokalnych do czasu, aż zaśpiewają je perfekcyjnie.

Fot. benjaminhartwich (Pixabay)Fot. benjaminhartwich (Pixabay)

Pominięta Madonna

A skoro już o tym mowa – w obsadzie nagrania „We Are the World” nie znalazło się miejsce dla Madonny. Nikt nie potwierdził tego oficjalnie, ale krążyły pogłoski, że 26-letnia piosenkarka nie została zaproszona, bo była już wówczas zbyt wielką gwiazdą, aby zaśpiewać jedynie w chórkach, a przy tym zbyt marną wokalistką, by powierzyć jej partię solową…

Aby mieć pewność, że nie powierzacie tak odpowiedzialnego zadania, jakim jest odtwarzanie Waszej ulubionej muzyki byle jakiemu sprzętowi, skorzystajcie z oferty sieci salonów Top Hi-Fi. Nasi eksperci od dobrych brzmień pomogą Wam dobrać dokładnie to, czego oczekują Wasze uszy.



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: