Poprzedni
Następny

Legendy muzyki: Elton John – ikona światowego show biznesu

Jego muzyczna kariera trwa nieprzerwanie od ponad pół wieku, jego przeboje śpiewa cały świat, a nakładów płyt, zdobytych nagród i uwielbienia fanów może mu pozazdrościć zdecydowana większość kolegów po fachu – Elton John to ikona show biznesu i jeden z najważniejszych artystów w historii muzyki popularnej.

Fot. Dolo Iglesias, UnsplashFot. Dolo Iglesias, Unsplash

Urodził się 25 marca 1947 roku w Pinner na przedmieściach Londynu. Zanim został wielką gwiazdą, nosił skromne i trudne do zapamiętania nazwisko Reginald Kenneth Dwight. O tym, że od wczesnych lat na poważnie traktował swe muzyczne powołanie świadczy fakt, że w wieku siedemnastu lat dał sobie spokój ze szkołą, by poświęcić się w całości graniu i śpiewaniu. Już wtedy było wiadomo, że posiada nie byle jaki talent muzyczny, co udowodnił grając jako dzieciak na pianinie swojej babci podczas rodzinnych imprez.

Jako jedenastolatek otrzymał stypendium na Royal Academy of Music w Londynie. Tam trenował zwinność swych palców, wykonując fortepianowe utwory Bacha, Chopina czy Händla. Przyda mu się to w późniejszej karierze, gdy zostanie jednym z najlepszych pianistów wśród gwiazd muzyki pop.

Od grania w pubie po wielką sławę

Sceniczną karierę rozpoczął we właściwy sposób, od grania bluesowych i jazzowych standardów w londyńskich pubach. W wieku piętnastu lat założył wraz z kolegami zespół Bluesology. Przełom w jego karierze nastąpił pięć lat później, gdy odpowiedział na ogłoszenie w magazynie „New Musical Express”, zamieszczone przez poszukiwacza młodych talentów z jednej z wytwórni płytowych. Zaproszono go na spotkanie, na którym wręczono mu tekst napisany przez innego żółtodzioba, Berniego Taupina, z prośbą, by skomponował do niego muzykę. W ten sposób narodził się jeden z najbardziej płodnych duetów autorsko-kompozytorskich w historii.

Niedługo potem młody artysta stwierdził, że ma już dość nazywania go „Reggie” i zmienił sceniczny pseudonim na Elton John, „pożyczając” jego składowe od kolegów z zespołu, saksofonisty Eltona Deana i wokalisty Long Johna Baldry’ego. W 1972 roku pseudonim stał się oficjalnym nazwiskiem muzyka, wraz z drugim imieniem Hercules, zaczerpniętym ponoć od… konia z popularnego brytyjskiego sitcomu.

Gdy urzędnik wpisywał do dokumentów nazwisko Elton John, artysta miał już w dorobku cztery albumy studyjne. Jednym z nich był wydany w 1971 roku „Madman Across the Water”, zawierający przeboje „Tiny Dancer” i „Levon”. Natomiast starszy o rok krążek „Elton John” otwierał „Your Song”, kolejny utwór będący przez dekady częścią żelaznego repertuaru koncertowego brytyjskiego gwiazdora.

Złota dekada i burzliwe życie osobiste

Lata 70. były złotą epoką w karierze Eltona Johna. Do spółki z Berniem Taupinem stał się prawdziwą maszyną do produkowania hitów. Trzy kolejne albumy: „Don’t Shoot Me I’m Only the Piano Player” (1973), „Goodbye Yellow Brick Road” (1973) i „Caribou” (1974) wylądowały na szczytach list bestsellerów w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Australii i wielu innych krajach. Nie mniejszą popularnością cieszyła się wydana w 1975 roku płyta „Captain Fantastic and the Brown Dirt Cowboy”. Można śmiało powiedzieć, że po rozpadzie grupy The Beatles, to właśnie Elton stał się gwiazdą numer jeden na brytyjskiej scenie muzycznej.

Równolegle z sukcesami odnoszonymi na scenie wokalista coraz głębiej zanurzał się w odmęty hedonizmu. Nie odmawiał sobie używek, a o organizowanych przez niego imprezach krążyły legendy. W 1975 Elton wylądował w szpitalu po przedawkowaniu kokainy, a rok później, w wywiadzie dla magazynu „Rolling Stone”, oficjalnie zadeklarował się jako biseksualista. Miał już wówczas za sobą małżeństwo z Lindą Woodrow, której zadedykował piosenkę „Someone Saved My Life Tonight”. Choć w latach 80. ponownie stanął na ślubnym kobiercu z kobietą – tym razem była nią niemiecka producentka Renate Blauel – w późniejszych latach już definitywnie zwrócił swe oczy ku mężczyznom i dziś uchodzi za jedną z ikon ruchu gejowskiego na świecie.

Setlista pełna hitów

Zostawiając na boku osobiste życie gwiazdora, trzeba przyznać, że jego muzyczna kariera rozwijała się świetnie także w następnych dekadach. Lata 80. i 90. przyniosły naręcze kolejnych hitów Eltona Johna, m.in. „I'm Still Standing”, „Nikita”, „Sacrifice”, zaśpiewany w duecie z Georgem Michaelem „Don't Let the Sun Go Down on Me” czy „Can You Feel the Love Tonight” z oscarowego „Króla Lwa” Disneya. Nowe życie zyskał też napisany w 1973 roku z myślą o Marilyn Monroe utwór „Candle in the Wind”, który artysta nagrał ponownie z nieco zmienionym tekstem, tym razem w hołdzie zmarłej tragicznie księżnej Dianie.

Hitotwórczy potencjał duetu Elton John & Bernie Taupin zmalał znacząco w XXI wieku, coraz rzadsze stały się też premiery nowych albumów legendarnego wokalisty i pianisty. Do tego czasu zdążył on jednak wyśpiewać wystarczająco dużo wielkich przebojów, by cała jego koncertowa setlista mogła wyglądać niczym składanka typu „The Best Of”. Artysta skupił się więc na koncertowaniu, objeżdżając wielokrotnie świat dookoła, a także zostając wieloletnim scenicznym rezydentem słynnego Pałacu Cesarskiego w Las Vegas, gdzie występował regularnie w latach 2004 do 2009, a potem raz jeszcze od 2011 do 2018 roku.

Czas na sceniczną emeryturę

Pięć lat temu Elton John wyruszył w pożegnalne tournée pod szyldem „Farewell Yellow Brick Road”. Przerwana na czas pandemii koronawirusa trasa zakończyła się ostatecznie 8 lipca 2023 roku w Sztokholmie. Do tego czasu gwiazdor zdążył dać blisko trzysta trzydzieści koncertów na całym świecie, nie wyłączając Polski, gdzie zawitał 4 maja 2019 roku, by wystąpić w wypełnionej po brzegi Tauron Arenie w Krakowie. Jak wyliczyli dziennikarze magazynu „Billboard”, tournée przyniosło niemal dziewięćset czterdzieści milionów dolarów przychodu, co jest rekordem wszech czasów.

Jakie są dalsze plany Eltona Johna na razie nie wiadomo. W marcu artysta skończył siedemdziesiąt sześć lat i z pewnością nie jest już fizycznej w formie takiej, jak kiedyś. Wciąż jednak utrzymuje się na topie i zdobywa kolejne pokolenia wiernych fanów, m.in. dzięki przebojowym duetom z młodszymi od niego o parę pokoleń gwiazdami popu, takimi jak Dua Lipa („Cold Heart”) czy Ed Sheeran („Merry Christmas”).

A jeśli nawet czasem dopadnie go chandra, zawsze może spojrzeć na swoją imponującą kolekcję nagród, w której znajduje się m.in. sześć statuetek Grammy, pięć Brit Awards, dwa Oscary i tyle samo Złotych Globów. Z pewnością wokalista nie musi też martwić się o stan swojego bankowego konta, zasilanego przez wpływy nie tylko z koncertów, ale też ze sprzedaży płyt, liczonej w setkach milionów egzemplarzy. Nawet, gdyby miał już nigdy nie nagrać żadnego wielkiego przeboju, Elton John i tak na zawsze pozostanie jednym z najważniejszych artystów w historii muzyki popularnej, autorem piosenek, które dostarczały i wciąż dostarczają radości i wzruszeń milionom słuchaczy.

Utwory Eltona Johna są tak dobre, że cieszą uszy nawet, gdy są słuchane przez tranzystorowe radio odziedziczone po babci. Warto jednak pokusić się o nieco lepszy sprzęt audio, aby móc w pełni docenić brzmienie tej ponadczasowej muzyki. Zachęcamy do przejrzenia oferty sieci salonów Top Hi-Fi & Video Design, gdzie znajdziesz masę urządzeń, które pozwolą Ci rozkoszować się twórczością nie tylko tego brytyjskiego geniusza muzyki pop, ale także każdego artysty, jaki zagości w Twoim odtwarzaczu.


Muzyka potrafi pisać najlepsze historie. Usłysz swoją, dzięki Top Hi-Fi & Video Design



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: