Poprzedni
Następny

Perły z lamusa: "I will always love you” Dolly Parton

“I will always love you” to prawdopodobnie najsłynniejsza piosenka o miłości na świecie. Nic dziwnego – chwyta za serce i wzrusza tak mocno, że nawet głośniki płaczą. Najlepsze jednak jest to, że wcale nie powstała jako love song – była muzycznym listem do zranionego przyjaciela.  

Dolly Parton napisała ją dla kogoś, kto pomógł jej dostać się na szczyt – dla gwiazdora muzyki country Portera Wagonera, który w 1967 roku zaprosił ją do współprowadzenia jego programu telewizyjnego, w którym zasłynęła dzięki śpiewanym z nim duetom. Z czasem jednak ogromny talent pani Parton przyćmił talent jej mentora, a ona przeniosła się na jeszcze bardziej zielone pastwiska. Opuszczenie Wagonera nie było najłatwiejszą decyzją w życiu, o czym próbował przekonać ją sam muzyk – od początku uważał, że Dolly popełnia błąd i czuł się przez nią oszukany. Chcąc wyrazić mu swoją wdzięczność za czas, który spędziła u jego boku, Parton napisała piosenkę “I will always love you” i jeszcze tego samego dnia wykonała ją przed Wagonerem, informując go, że ten moment nadszedł – był już najwyższy czas, by odciąć się od pępowiny. Co ciekawe, tego samego dnia artystka napisała również swój drugi wielki przebój – “Jolene”.

Piosenkarz zrozumiał przekaz swojej wspólniczki – w jednym z późniejszych wywiadów przekaz Parton przyznała, że słysząc jej nowy kawałek, Wagoner zalał się łzami, a gdy skończyła śpiewać, nazwał go “najładniejszą piosenką, jaką kiedykolwiek słyszał”.

Miało to miejsce w 1973 roku, lecz Parton pracowała u boku gwiazdora country jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy. W kolejnym roku duet oficjalnie ogłosił swój rozłam po siedmiu latach wspólnych występów, a Dolly zaśpiewała publicznie nowy kawałek, mówiąc “Oto jak się czuję. Zawsze będę cię kochała, ale muszę iść.”

Po premierze kawałek szybko stał się wielkim przebojem, który wylądował na szczytach list przebojów muzyki country i utorował Dolly drogę do jeszcze większej kariery muzycznej. Zachwycił się nim nawet sam Elvis Presley, który chciał nagrać własną interpretację “I will always love you”. Parton bardzo spodobał się ten pomysł, ale ostatecznie nie doszedł do skutku z powodów prawnych – prawnicy Króla nalegali, by Dolly oddała mu część praw wydawniczych, co wówczas było powszechnym żądaniem, jednak nie spodobało się autorce przeboju – postanowiła zatrzymać utwór dla siebie i bardzo dobrze zrobiła, bo gdyby nie to, świat nigdy nie usłyszałby wersji Whitney Houston.


Zastanawiasz się nad systemem audio, ale nie wiesz od czego zacząć? Sprawdź koniecznie w tym celu nasze poradniki:


"Moje piosenki są tym, co zostawię po sobie dla rodziny i nie nie chciałam wtedy z tego rezygnować” – powiedziała w 2004 roku – "Ludzie mówili, że jestem głupia, a ja przepłakałam całą noc, bo prawda jest taka, że dałabym się zabić, żeby usłyszeć, jak Elvis to śpiewa. Było ciężko, ale później, kiedy Whitney nagrała swoją wersję, cieszyłam się, że to przetrwałam – było warto.” Okazało się jednak, że mimo braku porozumienia Presley nie zapomniał o piosence Dolly Parton. Była żona Elvisa, Priscilla, powiedziała jej później, że gdy po 5 latach ich małżeństwo dobiegło końca z powodu relacji pani Presley z instruktorem karate, Król zaśpiewał jej tę piosenkę, gdy świeżo po rozwodzie schodzili po schodach w sądzie.

W 1982 roku Parton nagrała drugą wersję “I will always love you” do filmu "Najlepszy mały burdelik w Teksasie", w którym wystąpiła razem z Burtem Reynoldsem. Nowa interpretacja stała się nie tylko hitem numer 1 wśród fanów country, ale wylądowała też na największych listach przebojów. 

Kiedy 10 lat później utwór Parton został wybrany do filmu "Bodyguard" z 1992 roku, okazał się strzałem w dziesiątkę – zarówno dla kariery Dolly, jak i Houston, której wersja stała się światowym sukcesem muzyki pop, przynosząc obu artystkom ogromne zyski. Wylądowała wówczas na pierwszych miejscach list przebojów nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i wielu innych krajach świata, w tym w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii, Francji, Niemczech, Japonii i Holandii.

W 1995 roku Dolly Parton nagrała trzecią wersję tej piosenki w duecie z Vincem Gillem i spotkały ją kolejne sukcesy – stała się ona hitem na liście Top 20 Country, zdobyła nagrodę Stowarzyszenia Muzyki Country i otrzymała nominację do Grammy.

Wśród innych artystów, którzy wykonywali tę piosenkę są między innymi Aretha Franklin, Kenny Rogers, Linda Ronstadt, Sarah Washington i Roger Whittaker

A jeżeli szukasz sprzętu audio i masz pytania na jego temat, skonktaktuj się z najbliższym salonem Top Hi-Fi & Video Design – nasi specjaliści chętnie doradzą i pomogą wybrać najlepszy sprzęt, zgodny z Twoimi oczekiwaniami. 



Poprzedni
Powrót do aktualności
Następny

Polecane

Umów się na prezentację w salonie

W każdym z naszych salonów znajduje się sala odsłuchowa, w której w miłej atmosferze zaprezentujemy Ci brzmienie wybranego przez Ciebie sprzętu audio.

Umów się na spotkanie

Zobacz listę salonów

Umów

Top Hi-Fi & Video Design

Salony firmowe

Salony firmowe

Top Hi-Fi & Video Design: